Hamlet na zamku

Jak zapewne wszyscy wiedzą, akcja Hamleta dzieje się na zamku Elsynor (nazwa wzięła się od wymowy nazwy miejscowości Helsingor w której ów zamek się znajduje) – czyli zamku Kronborg. Z okazji cztery setnej rocznicy śmierci Szekspira, na zamku postanowiono wystawić tą sztukę w oryginalnej scenerii.

Co roku w czerwcu jest zapraszany jest jakiś teatr z przedstawieniem Hamleta, by zostało ono wystawione na dziedzińcu – co roku są to topowe przedstawienia i co roku ciężko jest o bilet. Tym razem jest troszkę inaczej. W przedstawieniu grają lokalni aktorzy, odbywa się ono codziennie w godzinach zwiedzania, no i nie jest to tradycyjne przedstawienie na scenie, tylko odbywa się w różnych komnatach wśród zwiedzających. A przynajmniej tak było reklamowane w dość licznych artykułach i zapowiedziach, jakie dane mi było widzieć.

Pamiętając że Helsingor jest całkiem uroczym miasteczkiem wartym odwiedzenia, wybrałem się tam ciesząc się tą teatralną okazją – szczególnie że w pobliżu zamku otwarto kilka muzeów (m. in. Marynistyczne), których nie miałem okazji zobaczyć przy okazji poprzedniego pobytu. I o ile samo miasteczko, muzea czy zamek, były warte odwiedzin, to już samo przedstawienie troszkę mnie rozczarowało.

Po pierwsze, bardziej przypomina to niskobudżetowe przedstawienie jakiegoś domu kultury z minimalną ilością aktorów i rekwizytów, a po drugie dość mocno zostało dostosowane do przeciętnej rodziny zwiedzającej zamek – co nie jest niczym złym, ale tutaj troszkę przesadzono. Bowiem pocięto sztukę na kilkanaście krótkich, parominutowych, scenek, które są odgrywane kilkukrotnie w ciągu dnia, nie do końca chronologicznie. Owszem, prawie wszyscy wiedzą o co chodzi w Hamlecie, ale bez przesady.

Na plus na pewno trzeba zapisać łatwość z jaką aktorzy nawiązują kontakt ze zwiedzającymi – w końcu nie będąc na scenie czasem muszą się przecisnąć pomiędzy tłumem czy też uciszyć zbyt głośne dziecko.

Wyszło to wszystko średnio, ale na pewno warto zobaczyć historię duńskiego księcia w jego zamku.