Zabawy alkoholowe

Ostatnio miałem okazję kilka razy zostać dłużej na firmowych imprezach i poobserwować zwyczajowe zabawy alkoholowe, jakie się łączą tutaj z imprezami. Zanim o nich opowiem troszkę, to wspomnę tylko, dlaczego zdecydowałem się uczestniczyć w imprezach prawie do końca – bowiem ostatnio tak się złożyło, że na tych imprezach trochę tubylców zostało dłużej. Jednak troszkę trudniej jest się wykręcić z imprezy firmowej, jak firma świętuje sukcesy, do których się samemu dołożyło cegiełkę…

Ale wracając do zabaw alkoholowych, to daje się zauważyć, że Duńczycy bardzo lubią pić, ale nie do końca potrafią to robić bez poczucia winy, jeśli nie ma jakieś poważnej motywacji do picia. Powoduje to, że podczas większości spotkań czy imprez, zarówno w pomieszczeniach jak i na dworze, obecne są różne gry. Których zasadą jest picie. Gier wszelakich jest całkiem sporo, ale wszystkie są dość podobne do siebie i tak w zasadzie ograniczają się do bycia pretekstem do kolejnej kolejki czy też kolejnego piwa.

A więc, skoro w grę wchodzą karty – to każde rozdanie jest połączone z napiciem się. Zwycięzca pije kolejkę, przegrani zresztą też. Jeśli mamy do czynienia z jakimś Twisterem czy inną grą zręcznościową, to pije się co kolejkę. Jeśli jest się w parku w kilka osób to zawsze można zorganizować zawody w rzucaniu do pustej butelki. Oczywiście, nie trafisz – pije Twoja drużyna. Trafisz, pije przeciwnik.

Ciekawe jest to, że w tego typu zabawach uczestniczą nie tylko młodzi, dla których picie alkoholu jest atrakcją samą w sobie – ale również i osoby troszkę bardziej zaawansowane wiekowo. Z tego co widać w parkach, to w tego typu zabawach uczestniczą ludzie chyba do pięćdziesiątki. Co też jest bardzo ciekawe z punktu widzenia obserwatora.

I jak miałem okazję obserwować czy też nawet uczestniczyć w tego typu zabawach, to poczułem pewnego rodzaju sentyment. Bo pamiętam z czasów liceum czy też wczesnych studiów, jak u nas było podobnie. Człowiek potrzebował jakieś pretekstu by móc się napić. Ale to było dawno temu, i większość z nas zdążyła już odkryć, że pije się raczej dla towarzystwa i nie trzeba tego motywować rozgrywką. Albo pije się dla samego picia – i wtedy tym bardziej nie ma potrzeby budowania całej celebry. No ale może tutaj ludzie nie są gotowi na tego typu akceptację…