Jonkoping

Jonkoping, widok z mola <P> Jonkoping jest miastem położonym nad drugim co do wielkości jeziorem w Szwecji – Wetter. Można tam się dostać zarówno pociągiem, autobusem, jak i samolotem. Ja wybrałem tą pierwszą możliwość. Prowadzi doń ładnie położona linia jednotorowa, która również ma przystanek w innym celu mojej wycieczki – czyli Huskvarnie. Dworzec w Jonkoping położony jest tuż nad brzegiem jeziora, i sąsiaduje z dworcem autobusowym. </P> Jonkoping, zabudowania dawnej fabryki zapałek <P> Obok znajdują się również tereny dawnej fabryki zapałek, która jest teraz zamieniona w taką przytulną dzielnicę kulturalną. Znajduje się tam zarówno kilka muzeów jak również teatr, kino i kawiarnia. Na pierwszy ogień w moim wypadku poszło muzeum fabryczne, w którym można podziwiać imponującą wręcz kolekcje zapałczanych etykiet. Ale jest to raczej atrakcja dla hobbystów… </P> Jonkoping, Dawne zabudowania fabryczne <P> Troszkę dalej jest muzeum radiowe. Podobnie jak wcześniejsze jest typową rozrywką dla pasjonatów. Oczywiście, ciekawie się ogląda dawniej produkowane odbiorniki radiowe, których jest tutaj kilkaset, ale powiedzmy sobie szczerze. Po parędziesięciu zaczynają one wyglądać do siebie bardzo podobnie… No ale – nie przytachałem tutaj narzekać, tylko zwiedzać… Dlatego po wyjściu z muzeum kieruje się do pobliskiego parku miejskiego. </P> Jonkoping, widok z górujących nad miastem wzgórz <P> Trzeba przejść przez urocze osiedle domków jednorodzinnych, które znajduje się na zboczu górującego wzgórza nad miastem. Bo w końcu wkroczyć do parku. Tuż przy końcu stromej ścieżki z miasta do parku znajduje się miejsce na skałach z ławeczkami, z których można podziać panoramę miasta i dużej części jeziora. Dla spragnionych po stromej wspinaczce znajduje się obok kawiarnia w której serwują dość smaczne ciastka. Tuż obok jest również muzeum ptactwa (Fagelmuseet). Jest to malutki domek, w którym zebrano kolekcję kilkuset wypchanych ptaków. Od tutejszych kaczek, po najbardziej egzotyczne ptactwo z innych kontynentów. Szkoda, że jest ta wystawa taka mała powierzchniowo, bowiem eksponaty wręcz stoją jeden na drugim… </P> Jonkoping, miejski skansen <P> W samym parku miejskim znajduje się mały skansen z domkami przeniesionymi tutaj z okolicznych wsi. Mały, ponieważ jest w nim tylko kilka eksponatów, ale widać że jest obiektem wycieczek rodzinnych nmieszkańców miasta, bowiem otoczony jest piękną przyrodą i aż chce się tam spędzić dużo czasu na jakimś pikniku. Dodatkowo obok znajduje się kilka zagród ze zwierzętami, konie, strusie, kozły i inne ustrojstwa – co też przyciąga ludzi. </P> Jonkoping, jedna z chałup w skansenie <P> Ale nie mogę za dużo czasu poświęcić na to miejsce – bowiem jeszcze kilka punktów w programie jest, a to tylko jednodniowa wycieczka jest. Wracam więc do centrum, mijam dworzec i udaję się przesmykiem pomiędzy dwoma jeziorami do drugiej części miasta. Idąc głównym deptakiem miasta zbliżam się do placu z ratuszem, jak na główne miejsce w miasteczku dość pustego – ale nie znam tutejszych obyczajów, więc może w sobotnie południe to norma. Tuż obok tego placu znajduje się muzeum miejskie, umieszczone w dość nowocześnie wyglądającym budynku. Muzeum składa się z dwóch części – w jednej jest wystawa stałą, poświęcona tutejszym okolicom, natomiast w drugie odbywają się wystawy czasowe. Miałem przyjemność trafić na otwarcie jakiejś nowej – co prawda niewiele zrozumiałem z przemówienia Jakieś Ważnej Osoby – ale przekąski były smaczne… </P> Jonkoping, fragment miejskiego parku <P> Po wyjściu z budynku, na pobliskim przystanku łapię autobus nr 1 do Huskvarny. Jest to sąsiednie miasto, które już chyba całkowicie się połączyło z Jonkoping. Wycieczka tam będzie krótka – mająca na celu zwiedzenie muzeum zakładowego firmy, która nazwana jest tak jak i miejscowość. Dawniej była to fabryka uzbrojenia, a teraz wytwarza wszelkiego rodzaju sprzęt. Jak się okazało aż tak ciekawa pozycja to nie była, i gdyby nie spora ilość czasu jaki mi pozostał do powrotnego pociągu spokojnie mógłbym sobie ją odpuścić… </P> Jonkoping, przesmyk pomiędzy jeziorami <P> Ostatnim etapem mojej wizyty w Jonkoping jest tutejszy port. A właściwie molo, z którego rozciąga się przepiękny widok na miasto. Można tam odpocząć na jednej z wielu ławek, bądź skorzystać z propozycji jednej z kilku restauracji na min się znajdujących. Ponoć podawane są tam bardzo smaczne ryby – ale nie miałem się okazji o tym przekonać. Wkrótce wygonił mnie z mola nadciągający deszcz i koniec mojej podróży spędziłem popijając kawę w dworcowym barze… </P> Jonkoping, Ratusz