Święto narodowe w Luksemburgu - część druga

Luksemburg, mroczniejsze części kazamat pod starym miastem <p> Po krótkim odpoczynku – w końcu nogi jeszcze będą potrzebne – czas na wizytę w nie tak dawno odnowionym muzeum sztuki, czyli Villi Vauban. Pięknie się prezentującej w otoczeniu wypielęgnowanego ogrodu z oczkiem wodnym. Aż nie chce się wejść do środka. A w środku całkiem sympatyczna wystawa, która łączy sztukę współczesną z tą bardziej klasyczną. Mnie najbardziej zainteresował sposób pilnowania by odwiedzający podążali tak, jak sobie to wyobraził kurator wystawy. Otóż na podłodze wyłożone są metalowe płyty tworzące ścieżkę zwiedzania. Całkiem sympatyczne rozwiązanie… </p>Luksemburg, przepiękny ogród wokół Villi Vauban <p> Ze światu sztuki przyszło mi przejść od świata biurokracji. Obok starówki, po drugiej stronie głębokiego wąwozu znajduje się dzielnica ze sporą ilością biurowców różnych instytucji europejskich. Taka mała lokalna legenda – most łączący te dwie dzielnice jest obudowany szklanymi ekranami, oficjalnie po to, by nie rozbijały się o niego ptaki. Nieoficjalnie, ponieważ dużo osób wybierało go na miejsce ostatniego skoku. Nie wiem na ile jest to prawdziwe – ale faktem jest iż jest to jedyny w taki sposób osłonięty most. No i trudno się dziwić samobójcom, gdy się wejdzie na teren tej europejskiej dzielnicy w dzień wolny. Ogromny teren, monumentalne biurowce – na dodatek każdy z nich jest inny i niepasujący do pozostałych, i pustka. Czasem przemknie jakiś samochód, czasem jakiś ochroniarz przyjdzie sprawdzić kto mu przeszkadza w drzemce, ale wrażenie jest niesamowite. </p>Luksemburg, bardziej miasto duchów niż dzielnica europejska <p> Małe oznaki życia są tylko w pobliżu Mudam, czyli muzeum sztuki nowoczesnej. Zbudowana na wcześniejszych murach obronnych i w pobliżu jednego z kilku tutejszych fortów nowoczesna konstrukcja bardzo pozytywnie się odróżnia na tle pobliskich nijakich biurowców. Równie pozytywne wrażenie ma się w środku. Ogromne przeszklone przestrzenie, w których można zobaczyć wystawy na najwyższym poziomie – z pracami osób których nazwiska nawet ja kojarzę. A to już sporo jak na sztukę nowoczesną… No i bardzo urokliwa knajpka w środku, zrobiona w stylu Etno, która bardzo kusi by spędzić w niej troszkę czasu. I na deser – chyba najbardziej mi zapadł w pamięć niepozorny stojak na rowery znajdujący się przed wejściem. Zrobiony z pnia drzewa. Jak ktoś tam będzie – to niech zwróci uwagę. </p>Luksemburg, muzeum sztuki nowoczesnej w przepięknych okolicznościach przyrody <p> Wspomniałem wcześniej, że ten dzień który poświęciłem na zwiedzenie Luksemburga jest jego świętem narodowym. Po pierwsze, jakby się zastanowić, to w kolejnym kraju mi się to zdarza. A po drugie, oznacza to, że większość miejsc w których strudzony turysta może się posilić będzie zamknięta. I niestety okazało się, że do dyspozycji są tylko lokale prowadzone przez imigrantów. Tak więc nie udało mi się spróbować niczego z lokalnych przysmaków, poza piwem – niebyt interesującym muszę dodać. Natomiast miałem okazję spróbować kuchni portugalskiej, która ma swoją dość silną reprezentację w Luksemburgu. Cóż, chyba ten kraj z półwyspu Iberyjskiego nie będzie zbyt wysoko na mojej liście priorytetów wyjazdowych…. </p>Luksemburg, panorama miasta <p> Ostatni dzień wizyty w Luksemburgu zacząłem w muzeum historii tego księstwa, które zajmuje jedną z kamieniczek starego miasta. Z zewnątrz nie wygląda aż tak interesująco – ale w środku jest ono ogromne i dość interesujące. Na czele z przeszkloną windą, nietypową, bowiem wielkości całkiem przyzwoitej kawalerki. W środku muzeum znajduje się dość typowy zestaw pamiątek jaki można natknąć się w tego typu placówkach w innych miejscach. Podlane dużą ilością multimediów. I w ramach wisienki na torcie opowiadające również o Unii Europejskiej, jakby na to nie patrzeć dość ważnej w dzisiejszym życiu księstwa. </p>Luksemburg, symbol nieskończonego bogactwa tego miasta <p> Tuż obok znajduje się bardzo duże – i wielopoziomowe - muzeum historii sztuki MNHA. Jest to nowoczesna placówka, z dużą ilością eksponatów, logicznie podzielona i ciekawie opowiadająca o przeszłości. Tylko, że potrzeba na nią sporo czasu, którego nigdy w podróży nie za wiele, więc i nie do końca jestem przekonany czy warto odwiedzać ten przybytek. Szczególnie że historia sztuki jest dość uniwersalna. Inaczej ma się sprawa z Casino, czyli kolejnym miejscem w którym wystawiana jest sztuka współczesna. Jak sama nazwa wskazuje, jest to przerobiona dawna swiątynia hazardu, w której znajdują się całkiem interesujące wystawy i bardzo bogato wyposażona biblioteka. Ale również jest to miejsce które trzeba odwiedzić gdy się ma czas by należycie docenić przedmioty i instalacje tam umieszczone. </p>Luksemburg, MNHA - muzeum sztuki w niezbyt przyjaznym gmaszysku <p> I to by było na tyle z tego przepięknego i bardzo interesującego małego, ale bardzo zamożnego, kraiku w środku Europy. Aha, no i kilka informacji praktycznych. Poza wspomnianymi na początku sposobami dolotu, można jeszcze skorzystać z lotniska pod Frankfurtem, skąd jest bezpośrednia i tania linia autobusowa. Ceny na miejscu są dość podobne do państw ościennych – a na czas zwiedzania warto się zaopatrzyć w tutejszą kartę miejską. Co prawda z komunikacji korzysta się mało, ale muzea aż takie tanie nie są i bilet łączony na pewno się zwróci. No i jedna uwaga ogólna – Luksemburg to troszkę zacofany kraj, bowiem wciąż można tutaj palić w knajpach, więc osoby którym przeszkadza przesiąknięte dymem ubranie, powinny o tym pamiętać wybierając się wieczorem na miejskie rozrywki. </p>Luksemburg, jedna z siedzib bardzo licznych w tym mieście banków