Lepiej zapobiegać niż zatykać SORy

Zbliża się okres świąteczny i co za tym idzie, odbędzie się ogromna ilość kolacji świątecznych. Jak już pisałem ładnych kilka lat temu, „julefrokost” to bardzo istotny dzień dla chyba każdego miejsca pracy w Danii. A przynajmniej dla bardzo wielu Duńczyków. Nawet w tych czasach natężenia zakażeń i częstych informacji o styczności z osobą zakażoną – więc i kwarantann, i testów i zamknięć biur. Ale, tradycja tradycją i pewne rzeczy musza się odbyć.

Jako że tego typu wydarzenie zawsze łączy się z nadmiernym spożyciem napojów wyskokowych – i to bardzo nadmiernym, to i poziom fantazji w głowach osób powracających z takich wydarzeń, jest całkiem spory. A jak wszyscy wiedzą, aktualnie sektor ochrony zdrowia nie za bardzo ma czas i energię na zajmowanie się pijakami wracającymi z imprezy, którzy albo pobili się z kolegami, albo poniosła (albo i zawiodła) ich fantazja i zdecydowali się na coś głupiego czy lekkomyślnego. No i też jest grupa osób, które po prostu potrzebuje się pożalić, niczym duża część emerytów w polskich przychodniach.

Dlatego w Kopenhadze postanowiono pomóc najbardziej narażonym na przeciążenie izbom przyjęć i utworzono w centrum, na placu ratuszowym, przenośny punkt ambulatoryjny - na te kilka przedświątecznych weekendów. I teraz, zamiast wzywać karetkę, ludzie nakłaniani są do wizyty w tym miejscu, szczególnie że znajduje się ono w pobliżu dużej ilości miejsc wykorzystywanych na tradycyjne posiadówy. Tak samo działają inne służby porządkowe, które wiedzą, że w pewnych przypadkach lepiej jest nakłonić, czy też zaprowadzić delikwenta na ów plac, niż decydować się na oczekiwanie na karetkę.

I ma to sens, bowiem już w pierwszą noc działania pomocy udzielono 35 osobom. W dodatku dzięki temu udało się zapobiec 15 wyjazdom karetek, które mogły być wykorzystane do innych celów. A osoby potrzebujące, mogły na wykwalifikowany transport poczekać w dobrych warunkach i pod wykwalifikowaną opieką. Co pomogło również w znaczącym stopniu obciążonej służbie zdrowia, która aktualnie zmuszona jest do odwoływania niektórych planowanych zabiegów.

Tak wiem, 35 osób to nie jest aż tak wiele. Ale z drugiej strony, pierwszy dzień. No i nie jest to aż takie duże miasto – a w dzisiejszych czasach każda pomoc jest na wagę złota…