Duńczycy są słońcolubni. Bardzo
Duńczycy śmieją się z samych siebie, że są jak jaszczurki - jak tylko pojawi się odrobina słońca, to gromadnie wypełzają na wszelkiego rodzaju trawniki.
I rzeczywiście, jak tylko troszkę polepszy się pogoda, to najmniejszy nawet kawałek trawy zaludnia się gromadami tubylców - czy to biesiadujących w grupach czy też siedzących z nosem w książce, czy też samotnie wygrzewających się…
Po kilku tygodniach tutejszej pogody zaczynam powoli to rozumieć. Kiedy nie ma słońca - tutejszy wiatr jest bardzo zimny i przeszywający i dlatego trzeba cieszyć się i korzystać z każdej możliwości by się wygrzać. A jeśli istnieje możliwość spotkania się ze znajomymi, to tym lepiej - przy tutejszych cenach knajpianych wizja wypicia piwa\wina na trawie i zagryzienia tegoż kiełbaską z jednorazowego grilla - jest bardzo kusząca…