Kaucja i zakończenie wynajmu
Miałem ostatnio okazję przeżyć dość twarde zderzenie z duńskimi zachowaniami związanymi z zakończeniem wynajmu. Zdarzyło mi się już chyba kiedyś napisać, że w Danii przy okazji wynajmu pobiera się dużą kaucję, która może zgodnie z prawem wynosić do trzech miesięcznych czynszów. Co w połączeniu z możliwością oczekiwania do trzech miesięcy przedpłaconego czynszu, powoduje, iż trzeba mieć naprawdę dużo gotówki, by móc wynająć mieszkanie. Ale nie miało nie być o początku wynajmu, ale o jego końcu.
Sprawdzenie mieszkania przed jego zdaniem odbyło się przy udziale agenta nieruchomości, który sprawdził wszystko (no może prawie wszystko jak się okazało później) bardzo dokładnie i przedstawił raport z dużą ilością zdjęć. Plus jedną czy dwie rzeczy do poprawienia. Czyli nawet lepiej niż się spodziewałem. Ale, to że taki raport powstał, nie znaczy wcale, że właściciel się tym zadowolił. Jak tylko klucze zostały przekazane, okazało się, że na szafkach w kuchni jest kurz. Ok, ja to przeoczyłem, agent nieruchomości to przeoczył – więc właściciel wynajął firmę sprzątającą do posprzątania całego mieszkania. A że usługi w Danii są bardzo drogie, to z kaucji kilka tysięcy zostało odjęte.
Potem okazało się, że nawet jeśli w umowie jest informacja o braku konieczności malowania mieszkania, jeśli ściany wykazują „cechy normalnego zużycia”, to właściciel może stwierdzić, iż według niego trzeba przemalować. I kolejne kilka tysięcy z kaucji. A najgorsze jest to, że średnio się można przed tym obronić. Owszem, są jakieś stowarzyszenia obrony praw lokatorów (płatne oczywiście), które niby mogą pomóc, ale raczej są przydatne w jednoznacznych sytuacjach. Tutaj to bardziej uznaniowa kwestia, więc…
Porozmawiałem troszkę o tym z moimi znajomymi, zarówno Duńczykami jak i obcokrajowcami i prawie każdy ma takie doświadczenia ze znikającymi kaucjami. Ba, usłyszałem nawet, że powinienem się cieszyć, iż dostanę większość z mojej kaucji, a nie okrągłe zero. Bo zawsze może się trafić taki właściciel, który potraktuje kaucję jako premię do wynajmu i sobie potrąci wszystko. Cóż, marne to pocieszenie, ale może rzeczywiście zawsze może być gorzej…