Kiepskie usługi

Jedną z wielu rzeczy, które mnie zaskoczyły po przeprowadzce tutaj, jest bardzo średni poziom usług. Na tyle, że w sporej części przypadków najchętniej bym całkowicie zrezygnował z kontaktu z daną instytucją – ale niestety przeważnie jestem na nią skazany. I może dlatego poziom jest jaki jest…

Wspominałem w jednym z poprzednich wpisów moje wrażenia powiązane ze sklepami i obsługą tamże. Od tego czasu miałem okazję znowu się spotkać z kilkoma nie do końca ciekawymi przypadkami, ale skoro już o tym pisałem – to się nie będę powtarzał.

Również przez moje wpisy przewija się wątek szukania mieszkania. I jest to kolejna dziedzina, w której człowiek najchętniej by się odwrócił na pięcie będąc potraktowanym niezbyt fajnie, ale nie można. Agenci nieruchomości są bardzo mili fajni i przyjaźni, ale jeśli nie ma się niczego na piśmie, to lepiej nie wierzyć w to co mówią. Bo słyszy się to co się chce usłyszeć, a nie to co jest prawdziwe.

Bardzo podobna sytuacja zdarzyła mi się kilkukrotnie z przedstawicielem właściciela, od którego wynajmuję mieszkanie. Coś nie działało i zgodnie z umową poinformowałem go o tym. Odpowiedź bardzo ładna, że dopisuje sobie to na pierwszym miejscu listy swoich zadań. Po miesiącu się przypomniałem, z podobnym skutkiem. Po kolejnym miesiącu naprawiłem to sam.

Podobnie było z jedną drobną awarią, której naprawa po dłuższym czasie będzie kosztowała znacznie więcej niż gdyby to zrobić teraz. Będąc mądrzejszym, zgłosiłem to na piśmie – z podobnym skutkiem. Po drugim bezskutecznym przypomnieniu stwierdziłem, że cóż, jak dojdzie do rozliczania kosztów, to ja dupokrytkę mam i nie ma co się przejmować. W końcu to najwyraźniej tutejszy styl bycia…