Metro

Bodajże w połowie wrześnie otworzono z dość dużą pompą w Warszawie kilka nowych stacji metra – pod koniec września podobnie było w Kopenhadze. Oba te otwarcia różni to, że w Polsce otwiera się jedną linię po kawałku, tutaj natomiast budowano i otwarto od razu całość. Ja sami lokalsi dumnie opowiadali, był to największy projekt budowlany w tym kraju od czasów która o imieniu Christian kilkaset lat temu.

Nie da się ukryć, że był to spory projekt. Zbudowano linię, która okrąża centrum miasta i stanowi bardzo dobre uzupełnienie do linii lokalnych pociągów, które przecinają śródmieście i stanowią też zachodnią obwodnicę. Teraz stolica Danii doczekała się bardziej centralnego obwodu. Przez ostatnich dziewięć sporo placów w mieście było rozkopanych i gdzieniegdzie słychać było narzekania na problemy powiązane z budową. Ale też powszechne było zrozumienie, że by mogło być lepiej, musi być przez troszkę gorzej. Aczkolwiek nie da się ukryć, że gdy zamiast w styczniu ogłoszono, że otwarcie nastąpi we wrześniu – pomruk niezadowolenia było słychać.

Ale, ja nie o tym chciałem pisać. Bardzo podoba mi się całościowe podejście do zagadnień komunikacji w mieście. Jako że linia metra przechodzi przez prawie wszystkie centralne dzielnice miasta, to i postanowiono całkowicie przebudować sieć komunikacyjną. Nie tylko w centrum, ale też na przedmieściach. Tak aby zoptymalizować możliwości przejazdów, ale też nakłonić ludzi do skorzystania z bardziej ekologicznego środka transportu, jakim bez wątpienia jest metro. Nie jest tak jak w Warszawie, gdzie po pierwsze małe otwarcia zaciemniają wpływ jaki ma metro na zwyczaje dojazdowe ludności, ale też ludzie nie są gotowi zgodzić się za rewolucyjne zmiany w sieci linii autobusowych. Tutaj konsultacje odbywały się od bodajże dwóch lat, a sam projekt nowej sieci komunikacyjnej był znany i reklamowany od co najmniej pół roku.

Dzięki czemu osiąga się dwie rzeczy. Po pierwsze ludzie rozumieją, dlaczego zmiany nastąpiły, a po drugie nowe metro od początku może przyciągnąć sporą ilość pasażerów. Nawet jeśli podróż metrem kosztuje troszkę więcej – co nie jest typowe, ale też jest zrozumiałe wobec kosztów wybudowania też. Szczególnie że ten dodatkowy koszt jest stały i wynosi około 10% w przypadku najtańszych biletów.

A i miasto przesunięcie nacisku z autobusów w centrum miasta na metro będzie dobre dla miasta. Po pierwsze ze względów ekologicznych, a po drugie, tutejsze metro jest bezobsługowe – wagony sterowane są przez komputer a nie przez maszynistę. Więc odpada większość kosztów obsługi, a w Danii, tak jak i w Polsce, coraz trudniej znaleźć pracowników. I również, stopień trudności będzie się zwiększał z czasem…