Dwa ognie / Between two fires, Szwecja, Polska 2010
Troszkę jak dla mnie jest to przydługi film z bardzo mało interesującą główną bohaterką. Która przez większość czasu zachowuje się jak dziecko, podążając od jednej skrajności w drugą. I dopiero w finale zaczyna myśleć troszkę bardziej rozsądnie. Moją ocenę dodatkowo obniżyło spotkanie z reżyserką, która stwierdziła, że starała się pokazać problem uchodźców mieszkańcom bogatszych krajów (czytaj Szwecji) z perspektywy uciekiniera.
I to się –moim zdaniem – kompletnie jej nie udało. Bowiem widzimy tutaj, patrząc oczami „zachodu” kobietę, która ucieka licząc na raj w Szwecji – jednocześnie paląc za sobą mosty. I „system” to dostrzega, że zamknięcie powrotu jest jej wyborem i winą – więc chce ją deportować. Owszem, warunki w obozach dla uchodźców są ciężkie, ale bez przesady, lepsze od tego co widzieliśmy wcześniej na Białorusi. Więc wszystko niby jest w porządku. Więc nie ma o co drzeć szat…
Moja ocena: 3/10