Lena, Holandia 2011

Jeden z tych filmów, które zostawiają widza zdołowanego i niezbyt optymistycznie nastawionego do świata. Bohaterka prawie każdą swoja decyzja pogrąża się coraz głębiej w matni, ale nie dlatego ze dokonuje złych wyborów, ale bardziej dlatego iż w jej sytuacji nie ma tych dobrych.

Jeden z widzów określił ten film jako przemianę białego łabędzia w czarnego. Dla mnie, głównie dzięki wieloznacznej końcówce jest odwrotnie. Osoba biernie rzucana z kata w kat przez los, w końcu robi cos co przeniesie odpowiedzialność za jej los w jej ręce. Może znajdzie się przez to na dnie – ale przynajmniej znajdzie oparcie…

Świetna rola debiutującej Emmy Levie w roli tytułowej, i dobra gra Agaty Buzek. No i milo słychać polski język w zagranicznym filmie...

Moja ocena: 6/10