New Jerusalem, USA 2011

Ten film powinien być zalecany w ramach pokuty. Przetrwanie przez jego projekcje wymaga sporej dawki samozaparcia. Film przez pełne półtorej godziny próbuje się zacząć, ale nie potrafi. Przez co z ekranu wieje cały czas nuda. A jak akurat przestaje, tylko dlatego ze nawet tego nie ma...

Twórcy filmu udało sie dokonać dość sporej sztuki - zarówno dialogi, jak i sceny ciszy są równie zniechęcające, bo nie ma w nich nic, co warte by było wysłuchania czy obejrzenia. Nawet sceny pełne religijnych treści są takie kompletnie nijakie.

Moja ocena: 2/10