Pieśni miłości i nienawiści / Songs of Love and Hate, Szwajcaria 2010
Ładnych parę lat temu amerykanie nakręcili taki film „Wicked”, w którym główna bohaterka starała się być jedyną osobą w sersu swojego tatusia – najczęściej poprzez eliminację wszelkich konkurentek. Tutaj nie jest aż tak drastycznie, ale postępki głównej postaci tego filmu jeżą włos na głowie. Oba te filmy można wykorzystywać jako formę naturalnej antykoncepcji – bowiem mało kto będzie chciał fundować sobie takie „maleństwo”.
A tak już poważniej, to jest to bardzo subtelny film, który pokazuje jak małymi kroczkami można stać się z normalnej dziewczynki potworem. I jaki to ma wpływ na otaczające ją osoby. Już od pierwszych scen, gdzie dla czystej rozrywki czy też dla przyjemności zadawania cierpienia zabijany jest ślimak trzyma ten film w napięciu. Trwającym pomimo wolnej akcji i spokojnego rytmu opowiadania.
Moja ocena: 6/10