Roskilde, Dania 2008
Bardzo typowy dokument o jakimś wydarzeniu – ludzie przybywają nań, scena jest montowana, ludzie się integrują, a na deser sodoma i gomora w ostatni dzień koncertów. Plus parę wywiadów z organizatorami. Ale kto by się zajmował częścią dokumentalną, jeśli mamy do dyspozycji taką muzykę. I to jest najlepsza strona tego filmu. Szkoda tylko,że taka skromna – dostajemy bowiem zaledwie 6 czy 7 króciutkich fragmentów. Nie wiem czy warto dla nich poświęcać czas na oglądanie tego filmu.
Moja ocena: 5/10