Las, Polska 2009
Bardzo oryginalne i trudne w odbiorze dzieło Piotra Dumały. Na tyle trudne, że chyba dla mnie był to za trudny film. I nie zrozumiałem co autor miał na myśli opowiadając nam historię na dwóch płaszczyznach. Jednej realnej, w której syn opiekuje się niezbyt świadomym ojcem, i chyba wyśnionej w której oboje przedzierają się przez tytułowy las.
Cała ta historia, tocząca się w dość monotonnym tempie, opowiadana jest poprzez ciąg długich i bardzo statycznych czarno-białych zdjęć, nakręconych przez znanego z „Angelusa” czy „Czterech nocy z Anną” Adama Sikorę. Są one same w sobie bardzo piękne i fantastycznie wydobywają naturalne piękno z fotografowanego lasu – brutalną cielesność ze starej cielesnej powłoki Stanisława Brudnego. Ale przez tą ich stałość i niezmienne tempo przez cały film, a także przez to że na ekranie niewiele się dzieje i niewiele pada słów szybko można się znużyć i potem staczać trudną walkę z przemożną chęcią pójścia w ślady głównych bohaterów i udać się w objęcia Morfeusza. Dobrze, ze ten film trwa zaledwie 76 minut – bo nie wiem czy ta walka byłaby dla mnie zwycięska. Ale na pewno nie mam ochoty się o nim rozpisywać...
Moja ocena: 2/10