Looper Pętla czasu (Looper), USA 2012

Poszedłem na ten film skuszony bardzo dobrymi recenzjami, pomimo tego iż zwiastun filmu nie zapowiadał niczego ciekawego. Po seansie muszę się zgodzić ze swoim przeczuciem po obejrzeniu zapowiedzi filmu – nie jest to zły film, ale też nic, co by mogło zapaść na dłużej w pamięć. Ot, zwykłe przegadane s-f o płatnych zabójcach i podróżach w czasie. Dopiero przygotowując się do tej recenzji dowiedziałem się, że reżyserem tego filmu jest twórca „Brick”, moim zdaniem jednego z najlepszych filmów ostatnich lat, więc troszkę chyba przeważa u mnie rozczarowanie „Looperem” nad satysfakcją z mile spędzonego czasu.

Plusem filmu na pewno jest to, że twórcy obronili się przed pokusą przeładowania filmu akcją i efektami, tutaj wiele dzieje się w dialogach i sporo scen jest kameralnych, wypełnionych rozmową dwójki osób. A te sceny pozwalają na odsapnięcie od bijatyk czy strzelanek – co na pewno warte jest zauważenia. No i fajnie, że tych bijatyk i strzelanin nie ma aż tak wiele, tylko tyle ile powinno się znaleźć w dużym kinowym hicie, który jednak musi przyciągnąć sporą ilość widzów.

A co mi się nie podobało? Jednak troszkę niepotrzebna jest nadmierna komplikacja fabuły. Niby twórcy zwracają uwagę na paradoksy poróżowania w czasie, wpływ działań przybyszy z przyszłości na ich losy – ale jednak jest to traktowane bardzo wybiórczo. Czyli dopóki idzie to wszystko w kierunku potrzebnym scenarzyście i reżyserowi w jednej osobie, to ok. Ale jak już logika się troszkę rozłazi – to szybko trzeba zmienić temat. Nie jest to jakiś niewybaczalny grzech, ale troszkę to razi. Z drugiej strony, czy można wymagać od hollywoodzkiego blockbustera spójności i 100% logiczności…

Bez wątpienia ciekawym pomysłem twórców było przedstawienie przyszłości (czyli 2044 roku) jako lekko zmutowanej, niestety na gorsze, naszej rzeczywistości. Może z lepszą elektroniką – ale niewiele więcej. Z jednej strony pozwoliło to na rozsądne gospodarowanie budżetem, od razu też widzimy że jesteśmy w troszkę innym czasie, a jednocześnie pozwala się wpisać w pewien nurt kina s-f, dla którego nasza przyszłość to nieciekawa perspektywa. By wspomnieć tylko „Łowcę androidów” czy też całą serię „Obcego”. Jakoś dla większości twórców przyszłość nie rysuje się w zbyt jasnych barwach. Nie wiem dlaczego, ale też mi się tak wydaje…

Moja ocena: 5/10