Wyścig (Rush), USA W.Brytania Niemcy 2013

Wysokooktanowa uczta dla każdego fana sportów motorowych. Czyli prawie każdego faceta. Dla płci pięknej raczej bym tego nie polecał, bo zarówno samochody, jak i potrzeba konkurowania i zwyciężania za wszelką cenę – nie do końca się wpisuje w ich podejście do życia. Ale też, nie chcę być kategoryczny. Najnowsza produkcja Rona Howarda jest na pewno bardzo interesującym filmem, który od początku do końca trzyma w napięciu. Nawet jeśli choć troszkę interesujemy się sportami motorowymi i wiemy jak skończy się sezon 1976.

Zresztą, czego innego można się było spodziewać po tym że reżyserze, skoro już od dłuższego czasu wiadomo, że filmy solidne przeplata tymi bardzo dobrymi, by wspomnieć takie produkcje jak „Frost/Nixon”, „Człowiek ringu” czy „Willow”. Scenariusze oparty na emocjonujących wydarzeniach i podpisany przez Petera Morgana – znowu „FrostNixon”, też sugerował że nie będzie wizyta w kinie stratą czasu. I rzeczywiście tak jest. W rytm wyścigów szybko mija czas, a zakończenie przychodzi troszkę za szybko, co na pewno jest cechą dobrego filmu.

Dobrym pomysłem jest rozbicie opowiadanej historii na dwa wątki – obaj bohaterowie filmu są w nim narratorami i obie te przeplatające się części się od siebie troszkę różne. A to też wpływa pozytywnie na przyjemność czerpaną z oglądania. Chyba jedyną uwagą jaką mógłbym mieć co do opowiadanej historii, jest jej zbyt nagłe zakończenie. Tak, wiem, że dramatyczny sezon się skończył, mistrz świata został wyłoniony – ale potem też się działo i szkoda troszkę że wspomniane to jest tylko w kilku zdaniach narracji z tzw. offu.

Na osobny akapit na pewno zasługuje montaż. Z jednej strony nadążający za szybkim tempem wydarzeń na torach formuły 1 i 3, ale też nie tracący na rzecz szybkości opowiadania jasności przekazu. W dzisiejszym kinie, szczególnie akcji, twórcy starają się nadać filmowi szybkości poprzez maksymalizowanie ilości cięć w scenach akcji. To jednak powoduje, że przeważnie nic w nich nie da się zobaczyć – tylko jesteśmy skazani na domysły, co właśnie się dzieje. Tutaj, pomimo że ilość ujęć jest spora, to cały czas widać co się dzieje i nie zmniejsza się przez to komfort oglądania.

Moja ocena: 7/10