Weekend w Kopenhadze - część pierwsza
<P> Wyjazd do Kopenhagi odbywał sie w troszkę nietypowym terminie – bowiem zaczynał się w piątkowe popołudnie – chciałem być tam w ten dzień ponieważ w wakacje w tutejszym parku rozrywki Tivoli odbywają się koncerty. Czasem są to bardzo znane zespoły, czasem mniej – a czasem jest to jakiś lokalny folklor. Ale ponieważ są one darmowe, obowiązuje tylko opłata za wstęp, to stwierdziłem, że żal by było nie skorzystać… </P> <P> Wycieczkę rozpoczynałem ze szwedzkiej strony cieśnin duńskich, chcę przejechać się po moście łączącym oba te kraje. Na dizeń dobry spotkał mnie mały poślizg bowiem pociąg, łączony w Malmo, miał pewne problemy techniczne i ze stacji wyjechaliśmy z prawie godzinnym poślizgiem. Troszkę to zmniejszało to mój czas, jaki planowałem poświęcić na zabawy w parku rozrywki przed koncertem, ale nadal miałem wystarczającą jego ilość Sama jazda przez Sund do jakiś atrakcji nie należy, aczkolwiek jak się ma szczęście i trafi na przepływający poniżej statek, to czuje się wysokość tego mostu – inaczej aż tak wysoko się nie wydaje.. </P> <P></P> Tivoli znajduje się naprzeciwko wejścia do dworca, więc dość szybko się tam znalazłem. Stwierdziłem, że skoro chcę wypróbować maksymalną ilość atrakcji, to nie ma sensu kupować pojedynczych atrakcji, tylko od razu zafundować sobie karnet na nieograniczoną ilość przejazdów. {pierwszym wrażeniem po wejściu do parku rozrywki jest rozczarowanie jego wielkością. Jak na miejsce, które było pierwowzorem dla Disneylandu jest to maleństwo. W porównaniu do takiego śląskiego Parku Kultury i Wypoczynku jest to maleństwo. <P> Podobnym rozczarowaniem jest ilość karuzel z których można skorzystać. Jest ich kilkanaście, z czego cześć jest dla najmłodszych zwiedzających. Natomiast pozostałe w godzinach wieczornych są mocno oblężone i ciągną się do nich długie kolejki. Same karuzele na pewno zapewniają wrażenia na wysokim poziomie i sporo adrenaliny we krwi. Szczególnie karuzela która się kręci na wysokości 20-30 metrów nad ziemią. Albo jedna z najsłynniejszych tutejszych atrakcji czyli kolejka górska. Po przejażdżce którą można kupić swoje zdjęcie, zrobione w jednym z bardziej krytycznych momentów – przedstawiające nas w bardzo interesującym ujęciu… </P> <P> Natomiast na pewno rozczarowaniem nie był późnowieczorny koncert. W Tivoli, przez cały okres wakacyjny, co piątek odbywają się koncerty rockowe. Są one darmowe – ale pamiętać należy że wstęp do Tivoli nie jest. Podczas mojej wizyty swój koncert dawała grupa The Storm. Niezbyt znana kapela duńskiego pochodzenia. Ale piosenki mieli coś interesujące, wokalistka potrafiła nawiązać kontakt z publicznością, więc czas szybko upłynął w bardzo przyjemny sposób. Szkoda tylko, że koncert trwał tylko godzinę… </P>