Niska kultura bankowości 3

Bardzo popularnym sposobem płacenia za usługi abonamentowe tutaj jest coś w rodzaju „polecenia zapłaty”. Jest to tanie czy też często nawet bezpłatne, i w teorii proste. Mi się to jednak nie do końca jeszcze udało opanować. Znaczy się, przy niektórych płatnościach działa, przy niektórych nie – ale za to co się napisałem z bankiem, to moje…

Ponoć pierwsze śliwki robaczywki, ale w moim przypadku pierwszego odbiorcę udało się zdefiniować bardzo szybko i łatwo. Odbiorca wysłał zlecenie płatności do mojego banku, a ja potwierdziłem, że chcę płacić. Miło łatwo i przyjemnie. Za drugim razem było gorzej. Kilka prób ze strony ubezpieczyciela zostało odrzuconych przez mój bank. Spytałem się więc mojego doradcy o co chodzi. Po dłuższym oczekiwaniu, okazało się, że nie podpisałem przy zakładaniu konta jakiegoś papierka. Zdarza się.

Aczkolwiek na moje pytanie, dlaczego więc pierwszy odbiorca dostaje co miesiąc pieniądze – odpowiedzią było tylko zdziwienie. Ale następna próba ze strony ubezpieczalni skończyła się kolejnym niepowodzeniem. Podobnie jak próba kolejnego odbiorcy. Co zresztą widzę w historii tego typu płatności w moim koncie. Więc ponownie spytałem się doradcy, o co chodzi. Odpowiedź była łatwa do przewidzenia. Dziwne, po stronie banku wszystko działa dobrze, to zapewne wina odbiorców, a poza tym trzeba spróbować jeszcze raz.

Chyba naprawdę najwyższy czas na zmianę banku, skoro traktuje się mnie jak zło konieczne. Aczkolwiek po doświadczeniach z usługami w tym pięknym kraju, chyba się trochę boję, że w innych bankach będzie bardzo podobnie…