Targi staroci
Bardzo popularne są w Danii targi staroci. I to nie takie, modne u nas, “vintage”, tylko prawdziwych staroci - takich które raczej w Polsce są domeną podrzędnych targowisk odwiedzanych przez hobbystów. Natomiast tutaj każda dzielnica ma swój, a często organizowane są przy okazji innego rodzaju wydarzeń.
Właśnie taki targ zainspirował mnie do napisania tego wpisu. Jest sobie w Kopenhadze browar Mikkeller bardzo wysoko ceniony w świecie i chciałem wybrać się do jednego z jego firmowych barów. Ucieszyła mnie informacja, że obchodzi ów bar swoje urodziny i z tej okazji odbędzie się całodniowa impreza - włącznie z zamknięciem okolicznego skrzyżowania i ulic, a której początkiem będzie koncert. Zdziwiło mnie troszkę że rozpocznie się w okolicach 13 - ale cóż, jak całodniowa, to całodniowa. Po przyjściu na miejsce okazało się, że owszem koncert jest, ale to raczej kilku gości zajętych bardziej sobą, a większość terenu zajmuje targ staroci - koncertem nikt się zbytnio nie interesował…
I tak się zastanawiam, że może jednym z kamyczków które doprowadziły to państwo do takiego bogactwa jakim dysponuje dzisiaj, jest to że potrafią tutaj szanować używane rzeczy i jednocześnie wykorzystać je maksymalnie. Najwyraźniej nie do końca znają (przynajmniej nie wszyscy) potrzebę pokazywania swojej zamożności poprzez nowe, mocno akcentujące ten fakt rzeczy. Lepiej wykorzystać coś na ile jest potrzeba - a potem odsprzedać by skorzystali z tego inni. No i pewnie całkiem przyjemną rozrywką dla osób potrafiących docenić użyteczność przedmiotów, jest wyszukiwanie perełek.