Blondynka (Blondie), Szwecja 2012

Taki zupełnie nijaki dramat rodzinny rozgrywający sie w 3 aktach, z których każdy w pewnym stopniu jest poświęcony kolejnej z córek. Nijak bowiem nie ma w nim niczego odkrywczego czy też zapadającego w pamięć po seansie. Chyba dużo lepsze wrażenie zrobiłby ten scenariusz jako sceniczna farsa opowiedziana w jeszcze lżejszym tonie - bo tutaj bez wątpienia jest potencjał. Bo przecież każdy lubi się pośmiać z trupów w szafie u bliźnich.

Jednym z niewielu interesujących pomysłów, które wystąpiły w ty filmie jest sposób rozdzielenia poszczególnych aktów - poprzez krótkie scenki z bohaterami, których mowa ciała troszkę zdradza to, co za chwilę nastąpi. A i zapomniał bym, miło zobaczyć na ekranie Alexandra Dahlström, znaną mi ze świetnej roli w "Fucking Amal" - jak wciąż sobie dobrze radzi.

Moja ocena: 4/10