Bóg człowiek pies (God man dog), Tajwan 2007

Opowieść tocząca się powolnie. Chodzież nie jest to chyba odpowiednie określenie. Bardziej chyba by pasowało p o w o l i. Długie ujęcia, często można zobaczyć ujęcia kompletnie pozbawione muzyki i dialogów – gdzie środkiem przekazywania opowieści jest cisza. Pytanie tylko, jakiej opowieści? Chyba o tym, że cokolwiek by dla nas przygotował los, to i tak lepiej się z tym pogodzić, bowiem innego wyjścia nie ma. Ale pewności nie mam – równie dobrze mógłby to być film o niczym. W każdym bądź razie są to prawie dwie godziny wyciszenia...

Moja ocena: 4/10