Opowieści niezwykłe (Extraordinary Stories), Argentyna

Obejrzenie tego filmu wymaga pewnej dozy samozaparcia – bowiem prawie cztery i pół godziny w kinie nie jest rzeczą łatwą, a tyle zajmuje film i cztery przerwy w jego trakcie. W dodatku trzeba się przyzwyczaić do powolnego rozwoju opowieści, reżyser nie przepuszcza żadnej okazji by uraczyć nas długim ujęciem czy tez dokładnym opisem sytuacji przez narratora. Właśnie, narrator – jest on tak ważny jak w typowej książce, jest postacią którą najczęściej słyszymy i która posuwa całą akcję do przodu. Jeżeli poddamy się temu niespiesznemu tempu i nie będziemy się burzyć na liczne dygresje, które wplątane są w opowieść i w sumie nic nie wnoszą do filmu – to seans będzie przyjemnością. Dodatkowym plusem jest muzyka, która jest ważną częścią tego filmu – przeważnie dość minimalistyczną, ale pasującą do nieskomplikowanych pejzaży jakie często możemy obserwować. Jeśli nie było przekłamania w tłumaczeniu wypowiedzi reżysera, to budżet filmu zamknął się w 30 tys dolarów. I nie widać tej skromności budżetowej – szczególnie że to rozłożone na tak wiele minut...

Moja ocena: 7/10