Syn babilonu / Son of babylon, Irak, USA, Francja, Holandia 2009
Poszedłem na ten film z czystej ciekawości, chcąc się przekonać o tym co może zaoferować kinematografia iracka. Szczególnie że to jest film w całości tam nakręcony. I się zawiodłem. Bo jest to nudny film drogi przesycony wręcz emocjami – ale pozostawiający widza kompletnie obojętnym. Bo za dużo tutaj jest pokazywania Iraku jako miejsca które ma szansę w przyszłości podźwignąć się z zapaści. I tak wszyscy Irakijczycy to fajni ludzi, chociaż wiele ich dzieli i w przeszłości popełniali błędy – to przecież zmuszał ich do tego ten zły Saddam. Owszem, jest źle, ale działając wspólnie podźwigną kraj. I tym podobne mało wciągające rzeczy…
Moja ocena: 3/10