Minionki rozrabiają (Despicable me 2), USA 2013
Cóż, oglądając sequel można mieć sporą dozę pewności, że będziemy żałować decyzji o pójściu nań. No i troszkę umniejszy się nam zadowolenie z pierwszej części. „Minionki rozrabiają” jest niestety tego bardzo wyraźnym przykładem. Przez większą część filmu niestety widać że jest on zrobiony z czystego księgowego wyrachowania, a nie dlatego że jeszcze była jakaś historia do opowiedzenia. Dodatkowo w znaczącym stopniu zmieniono charakter głównego bohatera, tylko w jednej scenie pozwalając mu na powrót do przeszłości, mocno go lukrując – co zdecydowanie odbiera przyjemność z oglądania jego przygód.
W dodatku troszkę przesunięto akcenty w filmie, co doskonale widać po polskich tytułach. W pierwszej części mali żółci pomocnicy głównego bohatera stanowili interesujący przerywnik w akcji, który pomagał rozweselić widza, ale jednocześnie nie odrywał go od głównej fabuły. Tutaj jest ich więcej, dużo więcej, ale jednocześnie nie są oni rozwinięci w żaden sposób. A nie od dzisiaj wiadomo że dobry żart jest najśmieszniejszy za pierwszym razem. Powtarzany iluśtam krotnie – zaczyna nużyć. Co jest też tutaj.
Dobrze, że udało się w pierwszej części stworzyć interesujące grono bohaterów, dzięki czemu nawet tutaj te wszystkie słabości nie rażą aż tak bardzo. Ogląda się „Minionki rozrabiają” dość przyjemnie i czas seansu mija bardzo szybko. Jest kilka nawiązań do mniej lub bardziej klasycznych obrazów – czego rozszyfrowanie będzie miłą zabawą dla dorosłych, jest też sporo elementów wciągających najmłodszych widzów, więc oni też się powinni dobrze bawić. Czyli klasa średnia wśród propozycji wakacyjnych – a w dodatku ten sezon letni nie obfituje za bardzo w wartościowe propozycje kinowe, więc i na bezrybiu minionek rybą…
Swoją drogą, to żałuję że nie ma u nas możliwości obejrzenia animacji w kinie w oryginalnej wersji językowej. Pierwszą część miałem tak okazję oglądać i świetnie zapamiętałem drakulowaty pomysł Steve’a Carella na postać Gru. Teraz, w polskiej wersji językowej, to jednak nie było nic interesującego i raczej ciągnęła ona film w dół a nie była wartością dodaną. Jeśli ktoś będzie miał okazję zobaczyć ten film w domowym kinie w wersji oryginalnej – to polecam.
Moja ocena: 5/10