Pozwól mi wejść (Lat den ratte komma in), Szwecja 2008
Melancholijny horror rodem ze Szwecji. A może jest to metaforyczna obyczajówka o wyobcowaniu dzisiejszej młodzieży? Czy też magiczna bajka dla dorosłych? Nie wiem jak zaszufladkować ten film. Nawet mnie kusi by napisać że jest to mocno antyfeministyczny film opowiadający o tym, że jeśli w relacji z kobietą opuści się gardę – to skończy się to wyssaniem krwi i twardym lądowaniem na bruku. Kusi mnie – ale nie mam pewności – ta cała bajkowa otoczka powoduje, że przy troszkę innym odczytaniu filmu może to być pochwała przyjaźni/miłości która potrafi pokonać nawet międzygatunkowe granice. I to chyba dobrze świadczy o filmie, że trudno jest jednym zdaniem go podsumować.
Opowieść toczy się w bardzo niespiesznym tempie, które co rusz jest przerywane przez przepiękne zdjęcia zimowej szwedzkiej przyrody. Aż czasem trudno jest uwierzyć, że w tej mocno baśniowej scenerii możliwe są takie mocno krwiste mordy (w końcu film zapowiadany jest sloganem „Mój wampir stróż”). Szczególnie dokonywane przez tak sympatyczną bohaterkę. No ale film nie jest taki niewinny jak by się można było domyślać z mojego opisu – kilka trupów, sporo krwi, czyjaś przetrawiona kwasem twarz i, last but not least, nagość mocno nieletniej wampirzycy. Mocną stroną filmu jest gra dwójki głównych bohaterów, ze wskazaniem na Kare Hedebranta. Pomimo swojego lekko dobrotliwego i typowo skandynawskiego wyglądu potrafi pokazać kompletne zagubienie i brak dopasowania do otaczającego go świata, a także odrobinę pazura kiedy nadejdzie na to czas...
Film oparty jest na książce John Lindqvista. Jej autor – jak również scenarzysta – troszkę zdecydował się zmienić główne postacie tej historii. I trochę na tym stracił. Wydaje mi się, że przez niedopowiedzenie pewnych spraw, głównie dotyczących wampirzycy i jej historii widz może się w paru momentach lekko pogubić. Jak postać jej „opiekuna” czy też zachowanie głównego bohatera podczas wizyty u swojego ojca, gdzie zachowuje się niezbyt racjonalnie dla oglądającego film. Ale takie drobne potknięcia raczej nie wpływają zbyt negatywnie na odbiór tego skandynawskiego filmu.
<p id=”“ocena””> Moja ocena: 7/10 </p>