Kick-Ass 2, USA 2013
Przed seansem uświadomiłem sobie z lekką przykrością, że zupełnie nie pamiętam nic z pierwszej części filmu – poza ogólnym wrażeniem że był to całkiem ciekawy film i świetnie się go oglądało. Ale druga jego część pozwala na przypomnienie dlaczego się podobało za pierwszym razem. Bowiem znowu tutaj mamy sporo świetnego humoru, komiksową – czyli ujętą w bardzo duży nawias – przemoc oraz bohaterów, których się z przyjemnością ogląda i którym się mocno kibicuje. Nawet jeśli od początku wiadomo, że nic poważnego nie może im się stać. Żeby nie było, jest to rozrywka raczej dla osób które pamiętały jak to było być nastoletnim facetem, bo jednak inni mogą nie w pełni docenić wielu smaczków.
Ale że w większości mężczyzn zostaje sporo z tego stadium rozwoju i naprawdę łatwo jest wrócić do tego stanu umysłu – to chyba prawie wszystko w tym filmie może cieszyć. Od typowego nastoletniego marzenia o łatwych odpowiedziach i byciu kimś, poprzez sporą dawkę przejaskrawionej przemocy, aż po złoczyńców. Ale takich, których wspomina się z rozrzewnieniem – a nie traktuje się zbyt poważnie. No i na koniec dostajemy na koniec odpowiednie przesłanie, że razem pokonać możemy wszystko. A i że każdy odmieniec ma szanse poznać w dzisiejszym świecie na ludzi, który mają podobnie.
W tym miejscu kilka zdań należy się też Jimowi Carrey’owi. Dawno, przynajmniej przeze mnie, nie widziany na ekranie, gra tutaj jedną z drugoplanowych ról. I pokazuje jak wielkim komikiem jest. W przeciwieństwie do swoich komediowych dokonań sprzed lat, tutaj nie potrzebuje używać swojej bardzo plastycznej mimiki. Tutaj jest przeważnie poważny i raczej jednominowy. Ale za to w jaki sposób. Wystarczy spojrzenie czy też kilka słów by od razu wzbudzić wesołość na widowni. A to nie takie częste…
Czasem miewam potrzebę do popisania na temat realności i sensu wydarzeń rozpędzających fabułę – nawet jeśli mowa jest o filmie fantastycznym, który z natury miewa problemy z logiką. Ale tutaj ani razu przez cały seans nie odczuwałem potrzeby by się zastanowić co i dlaczego. A to fajnie jak tak bardzo człowiek zanurzy się w fabułę – i za to ma ten film ode mnie kolejnego plusa. Jak na komercyjną komedię bez zbytnich ambicji, to jest to obraz naprawdę warty polecenia.
Moja ocena: 8/10